Szukając… tylko czego?

11:52
24.04.2020

cześć, trafiłam tu szukając… i tu jest dobre pytanie bo nie do końca wiem czego. Ale dobrze czasem się wygadać. Jestem jeszcze młoda, a już mam zszarganą psychikę i to chyba z własnej winy. Od dziecka byłam strasznie przewrażliwiona. Za bardzo przejmowałam się, cóż chyba wszystkim. Z czasem jakoś udawało mi się z tym żyć. Chociaż zdawałam sobie sprawę, że mam bardzo duże problemy emocjonalne. Byłam przewrażliwiona, wszystko brałam bardzo do siebie. Potrafiłam się rozpłakać jeśli zrobiłam coś nie tak, albo martwić się tym pół dnia i nocy. Postanowiłam pójść do psychologa, żeby ulżyć trochę sobie i innym. Miałam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale wtedy zostawił mnie mój chłopak. Przez tel. nawet nie mogłam spojrzeć mu w oczy, a była to niemal jedyna osoba na której tak naprawdę w życiu mi zależało. Nie pomagał fakt, że winą za rozstanie obarczył mnie. Jak to przeżyłam? Nie wiem. Wiem, że żyć wtedy nie chciałam na pewno. Kolejna wizyta u psycholog. Depresja. Wbrew pozorom nie zmartwiło mnie to tak bardzo. Pomyślałam wtedy sobie, że w końcu moje zachowanie ma jakąś przyczynę. To co czuje, myślę, przeżywam. Nie jest już tylko czymś co mi się wydaje i mam podnieść głowę i iść dalej. Kiedy w końcu ktoś powiedział że mam problem. Pomyślałam, że teraz można go rozwiązać. Może to wszystko jest nielogiczne. Ale nie wiem czy w moim myśleniu kiedy kolwiek była jakaś logika. No ale przejdźmy do tu i teraz. Izolacja. Coś dla mojej psychiki strasznego. Kiedy skończyły się zajęcia. zaczęło się myślenie. Nie potrafię przestać się martwić. ciągle myślę o rzeczach które źle zrobiłam, powiedziałam, kiedy sprawiłam komuś przykrość lub może sprawiłam przykrość. Wyciągam, nie nie ja. Moja podświadomość wyciąga każdą jedną chwilę z przeszłości i roztrząsa co wtedy zrobiłam źle. Każda taka myśl, dręczy mnie i nie chce wyjść z głowy. To straszne bo odbija się to na moim zdrowiu. Bóle brzucha, głowy, drżenia rąk czy ciągłe uczucie zimna. Jedynym sposobem żeby sobie z tym poradzić jest nie myślenie o tym. Ale ciężko mi się skupić na czym kolwiek, a przez obecną sytuację, nie chodzę do pracy, nie spotykam się z ludźmi. Ja wiem, że nie są to duże problemy. Ale z moją psychiką jest po prostu coś nie tak i ona nie słucha logicznych argumentów. Chciałabym się wygadać o problemach w domu, o tęsknocie za chłopakiem, którego nadal kocham, o nieradzeniu sobie z każdym kolejnym dniem i czekaniem na zmianę, która nie wiadomo czy w ogóle nadejdzie.

2
Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz
najnowszy najstarszy oceniany
BrokenAngel

Doskonale Cię rozumiem, też na każdym kroku prześladują mnie moje niepowodzenia do tego stopnia, że zatrzymałam się w miejscu żeby ich nie popełniać. Jest bezpieczniej, ale nie czuje się bedziej szczęśliwa…

Pamietnik

Zostaniesz wysłuchana, mów…
A co do zmian. Czasem przychodza same… jednak częściej trzeba je przytargać na siłę…