Szukanie zaczepki

21:36
24.07.2018

Powoli się przyzwyczajam. Wolałam poprzednią pracę. Jakoś niewygodnie mi z myślą, że każdy tu wie, że to ja- dziewczyna Bartka. Tak jakby stanowisko zostało stworzone tylko na moje potrzeby, bo  mój chłopak zagadał do kumpla-szefa, ze jego biedna dziewczyna stała się bezrobotna. Denerwuje się stale, kiedy Bartosz wpada zaglądać czy się nie nudzę. Jakby był moim tatą-szefem. Powinnam być mu wdzięczna, tymczasem znów szukam problemu. Tak to jest ten moment, któremu jak dam się ponieść stworzę kolejną wyimaginowana sytuację kryzysową. To siedzi we mnie jak jakas pantera w klatce. Czeka aż ktoś ja uchyli, a ja wtedy zaatakuję i pozwolę ujśc tym wszystkim emocjom, które w sobie zbieram. Potem w zaleznosci od zniszczen, będzie kryzys i albo zostanie mi przebaczone, albo nie. Do tej pory się udaje, ale wiem ze kiedyś mogę doszczętnie wszystko zrujnować.