Terapia

14:38
14.02.2019

Duży stres, 8 osób + 2 psychoterapeutów. Grupa otwarta, czyli każdy zaczyna i kończy w innym terminie. Pierwszy miesiąc był bardzo trudny, niewiele się odzywałem. Opowiedzenie swojego życiorysu, czy słuchanie mało przyjemnych historii z życia pozostałych członków grupy męczyło mnie strasznie. Po dwóch sesjach po 1,5h czułem się wykończony psychicznie. Ból głowy i milion myśli na minutę…

Z czasem było coraz lepiej, w grupie panowała niezwykle przyjazna atmosfera, nikt nikogo nie oceniał, każdy starał się sobie pomóc. Czułem się pewniej i zacząłem otwarcie mówić o swoich emocjach i problemach. To niesamowite jak błędne przekonania na swój temat potrafi mieć człowiek. W jakie głupie schematy się wpędzić. Zawsze uważałem się za słabego i gorszego od innych. Dlaczego? Nie wiem, choć surowy i wymagający ojciec, który nigdy nie żałował epitetów na mój temat raczej mi nie pomógł. Zawsze wymagałem od siebie bardzo dużo, chciałem być idealny, tak by nikt nie miał do mnie żadnego ale… Każdy swój sukces potrafiłem spłycić, a porażkę wyolbrzymiać. W innych widziałem same zalety, a w sobie dostrzegałem jedynie wady… Stresowałem się każdą rozmową bo bałem się, że powiem jakąś głupotę lub wyjdę na nudziarza. Unikałem ich i ludzi wpędzając się w jeszcze gorsze bagno – samotność.

W grupie czułem się swobodnie, byłem lubiany i akceptowany. Po dwóch miesiącach dostaje się od reszty grupy „informację zwrotną”, gdzie odpowiadając na kilka pytań opisują ciebie i twoje zachowanie. Przeczytałem tam tyle miłych słów na swój temat… Tyle zalet… I to takich, które zawsze uważałem za swoje wady np. wrażliwość. Dało mi to wszystko bardzo wiele pewności siebie i nadziei na lepsze jutro 🙂

Po trzech miesiącach przyszedł czas na mój koniec w grupie… To był dla mnie dziwny dzień, z jednej strony bardzo się cieszyłem, że wrócę już do pracy i normalnego życia, a z drugiej przywiązałem się do miejsca i ludzi. Poznałem tam wspaniałe osoby, z którymi kontakt mam do dziś. To prawda, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie 🙂

Niczego nie żałuję, trudnych momentów nie brakowało, ale dało mi to wszystko bardzo dużo. Zmieniłem się, nawet od rodziny, która za mną raczej nie przepadała usłyszałem trochę miłych słów na swój temat.

Co działo się po terapii do dnia dzisiejszego? cdn. 🙂

4
Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz
najnowszy najstarszy oceniany
sunlover

Chciałam Ci napisać, że czytam Twoje wpisy z dużą radością i zainteresowaniem! 🙂 pozdrawiam.

magda

Tez czytam 🙂 Chetnie i z zaciekawieniem i empatia. Pozdrawiam

ALICE07

Ja zatem czekam na cd 🙂