Teraz

12:33
6.03.2022

Myślami krążę wokół jednego… jestem sam. Tak bardzo sam, a lęk przed spotkaniem z dziewczyną mnie paraliżuje. W pracy jedna koleżanka opowiadała, jak to w jej domu rozpoczął się sezon osiemnastek, jak to młodzi wychodzą, spotykają się, jak to jej syn z innymi kolegami zorganizował swojemu koledze osiemnastkę wiedząc że pochodzi z biednej rodziny. U nas biedy nie było, ale była samotność, nie było znajomych ale konieczność przejmowania się problemami rodziny, bo słyszał codziennie tekst: ty się nie martw mama, tata będą się martwić sami. Wiem że to brzmi jak płacz nastolatka, a wiek mówi samo za siebie. Nie potrafię się wyzwolić z kokonu płaczu, z kokonu strachu przed odrzuceniem, z kokonu że jak mógłbym być dla kogoś atrakcyjny, że mógłbym komuś się podobać, z kokonu tęsknoty za czasem który straciłem, młodości a który nigdy nie powróci. Poznałem w pracy pewną dziewczynę, dobrze się nam rozmawia, pomagamy sobie ale strach jest silniejszy, kokon nastolatka który chciałby coś zacząć, ale blokada jest silniejsza. Która dziewczyna chciałby mieć takiego chłopca jak ja, ona chciałaby mieć mężczyznę, a nie matkować. Wczoraj oglądałem film o dwóch przyjaciołach, którzy walczyli podczas wojny i znów zebrało mi się na płacz, to prawdziwi mężczyźni, to prawdziwa przyjaźń, to mężczyźni a ja … prawie czterdziestoletni chłopiec.

W domu słyszę tylko porównania mnie do ojca i dziadka. Ojciec wobec którego czuje lęk i strach, nie potrafię z nim rozmawiać bo zawsze moje spojrzenie na świat, przyjaciół, wolny czas czy pracę krytykował. Dziadek człowiek, który uwielbia aby mu służyć, chorobliwie zazdrosny o swoją żonę, która chciałby zamknąć  ją na klucz i zawsze wyliczał jej każde uchybienie snując cały czas podejrzenia o zdrady. To mnie przeraża że już za chwilę będę taki sam. Zarówno jak jeden i drugi snując się po domu, stojąc w oknie, widząc życie na ulicy, a w mieszkaniu wegetację. Wypycham z siebie pragnienie spotkania, bojąc się że będę taki sam. Usłyszałem kiedyś od jednej osób, że patrząc na mnie widzą starca. A ja patrząc w lustro widzę, człowieka nad którym tylko siąść i płakać bo jest chodzącą fajtłapą.

 

 

 

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz