Tramtam tam tammmmm….

16:32
21.09.2018

No i zaczęło się. Ślub będzie w czerwcu. Bez rozmachu, powoli zaczniemy wszystko ustalać. Nie chcę ślubu kościelnego. Nie potrzebuję, ale luba chcę białą kieckę i przysięgać przed Bogiem, w którego i tak chyba nie wierzy. Wszystko mi jedno czy w kosciele, czy w urzedzie. Pierdoła która o ktorej nie chce mi sie myslec.
Jest nam dobrze, ale ciagłe paplanie o tym ślubie mnie przytłacza. Ja rozumiem, że to dla niej ważne, ale ilez mozna?? Czy teraz tak bedzie az do czerwca? Nie wiem czy dam radę…
Dzisiaj mam jakiegos doła. Nie dość, ze juz nie słucham tych wszystkich koncepcji i wariacji na temat „skromnego” slubu, to jeszcze mam ochotę zaszyć się gdzieś sam, daleko włozyć słuchawki na uszy, popatrzeć w niebo i nie myślec o niczym. Czuję się zmęczony. Mam nadzieję, że nie dopada mnie przewlekły dół…

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz