turbulencje emocjonalne

23:31
4.09.2018

Kim jestem?
Nikim

Ale to nic. Mam jeszcze kawał życia przed sobą, zostanę KIMŚ. Na razie jestem kurą domową, żoną, która nie mieści się żadne ramy i nie spełnia niczyich oczekiwań. Nawet swoich.
Dzień jak każdy. Nudny. Dominik chciał dziś siedzieć w domu więc siedzieliśmy. A raczej to ja siedziałam, a on grał w te swoje gierki. Czasem mam wrażenie że jestem nie z meżczyzną tylko z dzieckiem. Ugotować, uprać, posprzatać. Godze się na ta, tak było od poczatku, a że mineło juz 5 lat jest tak dalej. Czy mi to odpowieda? Nie do końca. Udzielam korepetycji z angielskiego, w domu. Kiedyś uczyłam w gimnazjum. To były 2 beznadziejne lata, nie przedłuzyli mi umowy i wyleciałam. Zarabiam całkiem nieźle, bo za godzinę 70 zł. Czasem na sypie tez uczę, ale nie bardzo to lubię, bo zdarzają się takie numery, co nie zaplacą.
Nie poszlismy na spacer i byłam zawiedziona. Nie mam koleżanek. Nudzi mi się. Ilez można siedziec przed kompem? W tym mieście od 5 lat jestem sama. nie mam nikogo. Ludzie nie lubia mnie a ja ich. Jestem bezczelna i chamska, a kiedy ktos nadepnie mi na odcisk włącza mi się agresja obronna. No i zazwyczaj wygrywam. Staralismy się o dziecko. Poddalismy się. W rezultacie straciłam oba jajniki. 4 razy poroniłam. Za każdym razem terapia, która obnażała mnie z godności. Z nosa lały mi się smarki, a moja pryszczata gęba w zmytym przez łzy makijażu wygladała tak paskudnie,że przestałam chodzić na terapię. I tak gówno z tego było. Nie chce już dzieci. czy Dominik przezył poronienia? Bardzo, ale nie tak jak ja. Nie umiałam się otrząsnąć, kazdy raz miał być tym ostatnim a mimo to próbowalismy dalej. Juz nie chcę. I tak nie lubie dzieci. Może chciałam je dlatego bo to czego mieć nie można chce się bardziej? Dominik sam jest jak dziecko. To meczące i uciążliwe. Może on nie do końca jest normalny? Czasem bujam się na krześle i nie mogę przestać. Mogę tak ze godziny. Przewaznie przestaje kiedy wytrąci mnie coś z zewnątrz (dzwonek do drzwi, telefon, wołanie lub nagły odłos). Próbowałam juz pogodzić się z Bogiem, ale nienawidze go za to, co mi zrebił. Tfu. Co ja mówię? Jego najpewniej nie ma! Nie wierze w chrzanienie głupot, że Bóg nas tak sprawdza, rzuca nam wyzwania. Olewam takiego boga. Ludzie modla się w takim razie do jakiegoś sadysty, który ma niezłą radochę z turbowania nas emocjonalnie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz