Tydzień
Idę na 7 do pracy, siedzę do 15. Pracę przynoszę do domu, siedzę nad papierami do 19. Idę pobiegać i idę spać. I tak od pn do pt. W sobotę sprzątam a w niedzielę jadę do rodziców, aby posiedzieć przed tv lub nad papierami do pracy. To nie jest pracoholizm to zagłuszenie samotności.
Nie umiem z rodziną rozmawiać do każdego prócz matki czuję blokadę, szczególnie do ojca, szwagra i siostry.
Myślałem że jak kupię mieszkanie to goście walić będą drzwiami i oknami, ale byłem naiwny. Samotny w 4 ścianach, a w pracy zgrywajacy człowieka radości.
W pracy jestem pomocny, każdy może na mnie liczyć. Ostatnio sobie to uswiadomilem, że to nie jest chęć bycia dobrym. Do żebranie o przyjaźń, o odezwanie się o to aby ktoś ze mną porozmawiał. Wówczas cieszę się jak dziecko.
Dodaj komentarz