Tylko jedna mala mysl trzyma mnie przy zyciu
Jestem nowa. Nie mam sie komu zwierzyc. Mam 35 lat. Jestem mezatka i mama 2 dzieci. Z mezem zyjemy obok siebie. Chyba go nie kocham. On mnie raczej tez, ale uklad jest korzystny dla nas obojga. Czemu nie odejde? Bo tak mi chyba latwiej. Pewnie gdybyn spotkala kogos i mogla plynnie przeskoczyc w inny zwiazek zrobilabym to. Niedawno ununelam ciaze. Nie chcialam trzeciego dziecka. Nie z nim. Nawet mu nie powiedzialam. Czulam sie okropnie, bo przeciez zgodzilam sie na sex bez gumki. Wrocilismy wtedy z jakiejs imprezy. To musialo byc wtedy, bo robimy to rzadko. Okropny pech. Zawsze brzydzilo mnie takie podejscie do seksu. Mial byc zwiazany z emocjonalna bliskoscia, miloscia. To mialo byc przezycie duchowe. I zawsze potepialam usuwanie ciazy bo ktos przez chwile zschowal sie glupuo i zamiast sie zabezpieczyc wolal zniszczyc zycie ktorwmu dal poczatek. Czuje sie z tym tragicznie. Ale zrobilam to z czystego egoizmu, zeby nie pograzyc sie bardziej, zeby po raz kolejny nie walczyc z deoresja. Slabe usprawiedliwienie…
Dusze sie w moim zyciu. Czesto mysle o smierci. O tym zeby ukarac wszystkich i sie zabic. Moze wtedy ktos by mnie docenil i za mna tesknil? Ale to tylko rozmyslania. Nie zrobie tego, bo wiem, ze chwila moze odmienic wdzystko. Moze za kilka lat bede szczęśliwa. Tylko to trzyma mnie przy zyciu. Nie dzieci i nie rodzina. Nawet nie strach przed smiercia. Mala czastka nadziei tli się jeszcze gdzies w środku…
Psychiatrow i osychoterapeutow odstawilam jakis czas temu. Czasem siegam po leki, kiedy juz nie mam sily wmawiac sobie i czekac na lepsze chwile.
Witaj w klubie, mamy podobne problemy.
Chcę Ci napisać, że nie jesteś sama ze swoimi problemami. Jest nas więcej. Sprawy o których piszesz są trudne, ale to Twoje życie i Twoje wybory. Myślę, że nikt z nas nie powinien tego oceniać. Cieszę się, że jesteś, że napisałaś. Musisz mieć dużo siły mając dzieci i będąc z mężem, gdzie zgasly gorące uczucia a została zwykła codzienność. Bardzo Cię podziwiam i trzymam za Ciebie kciuki. I wierzę, że będzie dobrze. Jest tak jak piszesz. Póki żyjemy możemy jeszcze wiele zmienić, jeszcze wiele może się wydarzyć. Życzę Ci dużo nadziei i sił! 🙂
Dziekuje. Wiesz, najgorsze, ze zyjemy w swiecie pozorow. Sama takie tworze pod presją. Ciezko o zrozumienie za to latwo dostac po nosie krytyka i ocena. Mam nadzieje, ze TUTAJ mi bedzie dobrze i choc trochę mi to pisanie i przebywanie w tej grupie pomoze. Pozdrawiam ☺