Uciekłam do pracy czuje się jak egoistka
Zostałam matką. Miało być tak pięknie. Karmienie piersią to męczarnia. Córka nie umiała się „przyssać” i ciagle płakała. Miała kolki. Ja chodziłam niewyspana i sfrustrowana. Przetrwałam 3, 4,5 miesięcy i zdecydowałam, że tak nie wytrzymam dłużej. Maż pomagał jak umiał, ale on wychodził do pracy i miał jakąś odskocznie. Postanowiłam, że w domu zostanę rok – dla dobra córki. Potem znów zaszłam w ciążę i nie udało mi się wrócić do pracy. Między dziewczynkami jest 16 miesięcy różnicy. Siedziałam w domu 3 lata. Tzn nie siedziałam… ja tyrałam jak wół i stwierdziłam, ze dłużej nie dam rady. Marzyłam o powrocie do pracy, o rozmowach z koleżankami z biura, o spokoju i kilku godzinach zdala od domu. Chciałam poczuć, że nie jestem tylko matką, ale kobietą. No i poczułam. Wróciłam do pracy, przybijałam swoje stempelki, nosiłam szefowej kawę, przygotowywałam spotkania. Mogłam się znów umalowac, ładnie ubrać i wyjśc do ludzi. Miałam ogromne wyrzuy sumienia w stosunku do dzieci i męża. Dzieci siedziały w przedszkolu i złobku 8-9 godzin tylko po to ,żebym ja mogła nosić kawę. I tylko dlatego bo ja nie mogłam z nimi wytrzymać. Nie chodziło nawet o pieniądze. Nie zarabiam wiele. Zrobiłam to dla siebie i ciagle się za to winie. teraz dziewczynysą w podstawówce a ja mimo ze ciagle się biczuję za swoją decyzję nie zmieniam niczego. Na świetlicy siedza tylko dlatego, bo ja nie mogłam wytrzymać z nimi w domu. Czy ja nie nadaję się na matkę? Czasem myslę, że do mnie posiadanie dzieci nie pasuje i zalozylam rodzinę z czystego egoizmu.
Dodaj komentarz