uzależnienie
Jestem uzależniona od tej emocji. Jak zdewastuję sobie twarz, jak powyciskam i powydrapuję czuję spokój i ulgę. Obok nich zażenowanie, obrzydzenie, wstyd, złość rozczarowanie. Staram się, walczę, ale taka forma rozładowania napięcia jest ze mną od zawsze. Czy mając 34 lata jestem w stanie to zmienić?
Zawaliłam kolejną pracę. Na razie musiałam wziąć wolne, bo z podrapanych ran miałam taki wysięk, że wypływało spod pudru. Muszę do psychiatry, sama nie dam rady. Niech mnie te leki uśpią, zamulą, niech zrobią wszystko, żeby powstrzymać mnie przed tym upokarzającym nawykiem.
Czuję wstręt do siebie. Nie chce mi się żyć. Wstyd mi wyjść z domu. Nadzieja, że będę umiała to ogarnąć umiera.
Dzień przed tv w oczekiwaniu na plotki, że nie potrzebują w firmie kogoś takiego jak ja.
Dodaj komentarz