Uzależnienie od masturbacji
Behawioralne uzależnienie, spowodowane deficytami jednych i nadmiarem drugich. Wstydliwe.
Zastanawiam sie ile osób bierze mnie tu za wariatkę. Czy nią jestem. Jestem, ale co z tego? Mam kogoś, niby jestem na dobrej drodze, a jednak nie umiem znaleźć ujścia tego wszystkiego, co we mnie siedzi. Co by sie stało, gdybym powiedziała to pierwszsj lepszej osobie?
Masturbuję się 1-2 razy dziennie. Inaczej nie umiem. Na terapii nie umiem z siebie twgo wydusić. Nowa terapeutka. Wszystko musze zaczynać od nowa. Może poproszę, aby przeczytała wszystkie moje zwierzenia z tej strony? Będzie łatwiej i taniej, bo jak mam ciągnąć takie sesje jakajac się i nie umiejac wydusić z siebie sedna sprawy to pójdę z torbami. Nie stać mnie na to. A chce szybko ruszyć do przodu.
Uczobo mnie, że masturbacja jest zła, ze to grzech. Z wyrzutami sumienia robilam to jako nastolatka. Balam się Boga, ale gdy nie wiedziałam co robić włączyłam prysznic i odlatywałam…
To była moja modlitwa.
Teraz to moje uzaleznienie.
Mam wrażenie, ze jestem jedna i sama.
Ludzie mają inne modlitwy…albo przemilczają.
(proszę anonim na grupę)
Czy to nie pozwala szczęśliwie żyć? W jakiś sposób jest destrukcyjne? Bo z jakiegoś powodu piszesz o swojej seksualności z obawą, niepokojem, poczuciem że tak nie powinno być jak jest? To tak ważna strefa naszego życia, może zamiast terapeuty seksuolog? Wiadomo od wejścia do gabinetu wokół czego będzie oscylowała rozmowa i jest przestrzeń na otwartość. Czlowiek z którym rozmawiamy nie będzie skrępowany i dodatkowo doskonale wie jakiego słownictwa używać aby nie wywoływać poczucia skrępowania, winy itd u nas.
Jeśli Ci to pomorze to ja nie uważam Ciebie za wariatkę, a każde uzależnienie ma te same podstawy. Poszukaj w necie jest tego sporo o tym. Najwięcej o alko, ale jak posłuchasz o tym znajdziesz podobieństwa. No i masz rację jak nie będziesz szczera i będziesz chować w sobie coś to cudotwórca ci nie pomoże , a co dopiero człowiek. Trzymaj się