Ostatnio dodane zwierzenia
Znowu kilka dni z rzędu nie dałem rady się zebrać do spisania sobie co u mnie, co we mnie. Marazm, pustka, lęk. Zamknąłem się w swojej głowie i w niej mieszkam. Otoczyłem się murem od świata i ludzi i pomimo tego, że jest mi za tym murem źle i niedobrze, to jednak nie umiem się zza niego wychylić, zobaczyć co jest po drugiej stronie. Dzisiaj czuję lęk. Nie wiem nawet przed czym. Napięcie i lęk, może przed tym, że już zawsze będzie tak samo, i że nic nie ma sensu. Mam wrażenie, że pogrążam się powoli w pustce bezsensu i bezcelowości. Centymetr po centymetrze....
Ogarnął mnie dziś smutek. Nie za bardzo jestem w stanie zlokalizować jego źródło. Może to taki smutek za tym co straciłem przez te wszystkie lata życia? Może mi smutno, bo nie wiem co dalej, co z moim życiem. Trochę marazm, ale taki na smutno. Może coraz mocniej zdaję sobie sprawę z tego co jest ze mną nie tak. Ostatnie lata myślałem, że zbudowałem pewność siebie, i że znam swoją wartość. Ale teraz dociera do mnie, że chyba nie, że nie udało mi się to nigdy, przez całe życie. Dlatego każda krytyka tak mnie boli, dlatego tyle rzeczy odbieram tak bardzo...
Chyba muszę zacząć zapisywać co się dzieje u mnie w relacjach. A dzieje się. Odciąłem się w kontaktach od eks. Pomogło, czuję spokój i pustkę. Jest mi z tym dość komfortowo. Wszedłem w stan, w którym pustkę o drugiej osobie zapełniła zwyczajna pustka i samotność. Dużo tinderuję. Gadam z dziewczynami, ale nie czuję potrzeby rzwijania tych flirtów, tak jak bym nie chciał już być z drugą osobą. Z drugiej strony, ciągle szukam kontaktu z drugim człowiekiem, obce osoby doskonale się nadają, bo bez ogródek można napisać o sobie. Kim się jest. I że nic z tego...