Ostatnio dodane zwierzenia
Kiedy wpadam w rutynę codzienności, robię to co znam, co do mnie należy mam wrażenie, że jest ok, że jakoś radzę sobie z życiem. Ale kiedy staje przed choćby najmniejszym wyzwaniem, problemem odrazu paraliżuje mnie irracjonalny strach. Jestem znów mała dziewczynka, która przeraża świat, zbyt "małą" żeby wiedzieć jak żyć. Mam nadzieję, że ktoś przyjdzie i powie mi co robić, a najlepiej zrobi to za mnie. Pojawia się milion myśli, tylko że zawsze dolujace, nie budujące, nieprzespane noce, stres. Jak się dorasta do problemów? Jak sie uczy...
Potrzebuje rady, ale nie potrafię zapytać, potrzebuje rozmowy, ale nie potrafię zacząć, potrzebuje przytulenia, ale nie zainicjuje go, potrzebuje zrozumienia, bo już sama siebie nie rozumiem... Może gdybym bardziej ufała ludziom... Siedzę więc sama w pustym pokoju, z piętrzącymi się myślami, które nawet nie pozwalają zasnac żeby choć na chwilę...