23:06
16.01.2020
Tak. Od jakiegoś czasu jestem na dobrej drodze. Przeżywam fajny czas z mężem, taka druga młodość. Bywają dołki, nie powiem, ale z tego co tu zaobserwowałam to wliczone w cenę prawdziwego życia. Destrukcyjne myśli z reguły dopadają mnie, kiedy jestem sama, albo po styczności z "trudnym" pacjentem.  Próbuję je przetrwać robiąc na drutach:) BABCIA - jestem nią i czas najwyższy chyba zawiesić broń i zakończyć walkę. Moje granice wreszcie są respektowane, choć oczywiście zdarzają się niewielkie incydenty. Wojna trwała długo (właściwie spora jej część...

17:13
6.07.2019
Pustka i zmęczenie. Nic...

17:50
26.06.2019
Będąc babcią po prostu nie wypada pić, nie wypada nie odmówić opieki nad wnukami, choćby się miało milion ważnych spraw ważniejszy jest odpoczynek młodych. Ileż razy było tak, że odwoływałam ustalonych z tygodniowym wyprzedzeniem pacjentów, bo nie miał kto zostać z dziećmi. Nie miał kto zostać, bo rodzice mieli szkolenia, albo po prostu musieli pobyć we dwoje w ramach pielęgnacji zdrowia psychicznego. O moje zdrowie nikt się nie martwi. Są ludzie, którzy nie powinni być rodzicami. Czuję, że miałam większą niezależność będąc matką, niż w tej...