Ostatnio dodane zwierzenia
Kryzys zażegnany. I dobrze, bo nawiedzały mnie czarne myśli. Żyje nam się dobrze. Takie typowe narzeczeństwo. Wczoraj miałam spotkanie swojej starej klasy. Niepotrzebnie na nie poszłam. Każdy przechwalał się swoimi wielkimi osiagnięciami. Wiekszośc dopiero niedawno ukończyła naukę. Nie chciało mi się wdawać w głębsze dyskusje z nimi. Nigdy nie byłam byłam naukowca. A liceum do którego chodziłam kompletnie do mnie nie pasowało. Byłam tam najsłabsza i miałam wywalone na wszystko. Cała reszta realizowała misję życia, byl to krok ku karierze, ku najlepszym...
Pozostała jakaś skaza od tej kłótni. Idealna sielanka nie jest możliwa. Wiem, że sporo przed nami. Kiedy opadnie euforia, fascynacja i pojawi się codzienność naszym problemem stanie się mierzenie ze zwykłymi problemami. Powoli opada. Czy nie powinniśmy zaczekać z decyzja o ślubie właśnie na taką codzienność? Cholera wie. Czas pokaże. Muszę zachować spokój i...
Płakałam, bo łudziłam się, że tak idealnie jest...i nie będzie inaczej. To moja naiwność w całej krasie. Pokłóciliśmy się o to, gdzie będzie siedziała jego mama. Ja chciałam najbliżej siebie mieć młode osoby, z którymi będę mogła pogadać. Rafał stwierdził, że rodzina powinna być najbliżej, taka hierarchia. Mam to gdzieś. To mój ślub i moje wesele. Jego mama nie będzie na pierwszym miejscu. Skądś to znam... Jak zaczęliśmy się kłócić o rodzinę skończyliśmy na tym, że ja chcę dj-a i nie chcę dennych zabaw weselnych, on- chce czego innego. Potem...