21:39
17.02.2019
Sama nie wiem wlasciwie jakie znaczenie ma dla mnie ukrywanie wpisow? Raz pisze dla wszystkich, czasem dla zaufanych. Kiedy odczuwam niepokoj, ze ktos mnie zdemaskuje ukrywam wpisy.  A jesli ktos z moich znajonych korzysta z tej strony? Jesli skojarza fakty? Malo prawdopodobne. Kolejna paranoja. Wtedy nie zamieszczam wpisow widocznych dla wszytskich. Wlasciwie to, co by bylo, gdyby ktos mnie nakryl? Pewnie nic... Nie pisze prawdziwych imion, nie zdraszam szczegolow, a takie obnazanie sie przed innymi pomaga mi bardziej, niz pisanie do "szuflady". Nie znam przyczyny, ale pewnie dziala to na...

16:53
12.02.2019
To wytyczne od psychoterapeuty Plan awaryjny w razie pojawienia się irracjonalnego leku. Cel: ulatwic sobie funkchonowanie i zminimalizowac lęk czyt. olac schize 1. Wyznaczyc czas w ciagu dnia na zamartwianie sie i rozmyslanie o ewentualnej "katastrofie". Np 15 minut intensywnego myslenia, uzalania sie, bania o cos...a potem chocbym sie miala zesrac (uwielbiam ten tekst), nie pozwolic myslom na ped ku wariactwu. 2. Powiedziec glosno, napisac w kilku zdaniach czego sie boję (potem przeczytac sobie lub udostepnic innym do wgladu, aby mogli wypowiedziec swoje obiektywne zdanie na...

23:37
29.01.2019
Generalnie nie lubię piwa. Ale Bud jest wywalony w kosmos! Mój mąż nazywa go amerykańskim sikaczem...ale to jedyne piwo które mi smakuje. Nie jakiś gówniany reds czy cukierkowy cydr. No więc będąc na stacji benzynowej dojrzałam mojego Buda:P Córka stwierdziła, że to żulerskie kupować alkohol na stacji... i stwierdziła, ze jestem obciachowa. Tak, trochę mi było dziwnie, ale co tam. Miałam ciężki dzień. Jestem zmęczona. Przed chwilą usnęły dzieci, a ja otworzyłam piwo i czuję luz. Ostatnim razem piłam w kuchni, chyba w okresie świąt.  Mogłabym chyba tak...

14:30
23.01.2019
Kladlam sie juz do trumny. Nie umialam funkcjonowac przez ostatni tydzien. Totalny odlot. Moj maz jak zwykle zachowal pelen dystans i opanowanie. A ja tragedia. Caly czas chcialo mi sie rzygac, non stop sikalam, nie moglam spac, w zasadzie wychodzila mi tylko praca w ktorej sie zanuzylam...i nadrobilam braki. Teraz czuje euforie. Bede zyla! Juhuuuu! A moze nie? Bo cos wyszlo nie tak z tymi badaniami? Może wszystko wyszlo ok bo nawadnialam sie jak nawiedzona pijac orsalit? Oto moj sposob myslenia. Jak jest dobrze...to zaraz bedzie zle...albo tak naprawde jest zle tylko ja tego jeszcze nie...

03:24
22.01.2019
Atakują mnie myśli o nadchodzacej śmierci...o chorobie...o nieuchronności przemijania. Co ja w ogóle za problemy mam? Gruba dupa, brak kasy...problemy z pyskatymi dziećmi?Ludzie umierają w męczarniach walczą o każdy dzień, a ja kretynka pozwalałam, żeby humor zepsuł mi jakiś mało ważny bzdet. Przeczytałam wpisy chyba wszystkich użytkownikow, wszystkie komentarze... Gówno mi to pomaga teraz. Boli mnie łeb, jestem zmęczona, ale nie potrafię zmusić się do snu. Bolą mnie oczy, a myśli podążają w coraz ciemniejsze miejsca. Mąż śpi. Mogłabym go obudzić. Egoistka...

20:36
2.01.2019
Witaj szkoło. Koniec spania do 11 i chodzenia spac o polnocy. Gdybym nie szla na latwizne kazalabym dzieciom spac o normalnej godzinie, ale nienawidze tej walki o kazdy nakaz i zakaz i spora czesc sobie odouscilam. To taka forma zaniedbania, ale nie mam energii na nic innego. No wiec robimy lekcje od 2 godzin. W miedzyczasie kupa, siku, jesc, spac, pic, zmeczenie na przemian z pobudzeniem, nogi na biurku, rece w nosie uchu i dupie. Cierpliwosc siega zenitu. Juz nawet nie marze, zeby miec wieczor dla siebie... Bez dzieci. A jak mam nie wiem co z nim zrobic i nie umiem wykorzystac. Slow...

19:59
26.12.2018
Witaj sylwetko podstarzalej lekko podmarszczonej baby z oponka na brzuchu i niedopietymi spodniami. Zle mi, czuje sie gruba i stara. Od jutra nic nie jem. A za kilka dni jak pozbede sie tego calego zarcia z siebie zaczynam cwiczyc. Nie chce tak wygladac. To smutne 🙁 po co ja tyle zzarlam? Niby zero ciasta i slodyczy... Chory zwyczaj...zrec az zaczyna Ci sie ulewac...

17:47
23.12.2018
Nie da sie bez wina. Pomoc moich dzieci tak mnie wkurwia ze mam ochote schowac sie przed nimi w piwnicy. Ciesze sie ze chca pomagac, ale za tym pomaganiem kryje sie masa "bonusow". Starszej przy tym pomaganiu nic nie pasuje. Caly czas narzeka, ciasteczka sa brzydkie, domek z piernika wyglada wiesniacko...Mlodsza tak pomaga ze mam 3 x wiecej roboty. Wszystko rozpieprza dookola, co chwila cos jej spada, wlazla mi noga w farsz na krokiety kiedy z braku miejsca polozylam go na podlodze... I wyrzucila suszone grzyby bo chciala posprzatac, a myslala ze to "cos"co nadaje sie do kosza. Jestem...

20:40
20.12.2018
Czemu musze wszystko rozpieprzac na kawaleczki i myslec...czy wymyslilam kiedykolwiek cos co potrafilo ukoic moja dusze? Taaa... Jedyne co daje mi myslenie to stres i schizy. Nie chce mi sie wychodzic z tej kuchni. Cieplo, pachnaco, pierwszy raz od kilku miesiecy posprzatane. Smaze, pisze, pije, przypominam sobie...moja matka tez zawsze pila w kuchni. Czasem sama, czasem z ojcem. Zawsze slychac bylo jej euforie i takie "kokieteryjne" przeklinanie...Ona chyba tak flirtowala z ojcem. To bylo zalosne, ale pewnie po niej Mam żulerski jezyk. Kiedy urodzilam musialam sie hamowac. Teraz jestem...

20:10
20.12.2018
Szkoda ze od wina 🙂 zasmazam mieso na bigos. Siedze w kuchni slucham muzyki na ktorej sie wychowalam. Poczatek lat 90 i lata 80. Czuje sie mloda, pelna sily i poszlabym gdzies...zdala od tej szynki, lopatki i kielbasy. Dzieci ogladaja bajki. Dzis rano tak wydarlam na starsza morde, ze chyba slyszal mnie caly blok. Przestraszyla sie. Dzis przegiela pale. Nie chcr mi sie pisac co zrobila, ale bylam tak zla...a ona chyba sie wystraszyla. Zabralam 5 dni internet i telefon. To moj dom i moje zasady. Ale zajebiscie sie bawie...czy robie cos zlego, ze sama pije sobie wino zamknieta w kuchni?...