Wielka miłość

22:10
20.11.2018

No i od dziś wielka miłość. Kilka tygodni nieodzywania się przerywanego sarkazmem złośliwościami darciem i mówieniem sobie wszystkiego, co tylko miałoby szansę zranić. Szybka zgoda i sex. I sielanka. I po raz kolejny nadzieja, że to ostatnia tak długa kłótnia. Nie ostatnia. Nie jestem kretynką. Oboje jesteśmy nieźle popieprzeni, więc na dłuższą metę musiałby zaistnieć jakiś cud, żeby zgoda między nami była trwała. Trudno.

Miałam się zdrowo odżywiać. Boczki mam coraz większe. 4 pary spodni oddałam do krawcowej po tym jak pękły mi na dupie. Kolejne 4 mają oberwane szlufki. Rano mówiłam sobie dam radę, po 12 wpadłam w ciąg jedzenia… i nie mogłam przestać. To jakieś nerwowe, bo głodu nie odczuwałam dawno…

Dziś zjadłam 3 razy obiad: spagetti bolognese, ze 4 gruszki, 3 batony daktylowe bez cukru (ale tak słodkie, że było mi od nich niedobrze), 2 kanapki z szynką i żółtym serem, pomidora, jogurt truskawkowy, wypiłam 3 kawy

 

1
Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz
najnowszy najstarszy oceniany
Konto usunięte
Konto usunięte

Hehe, kocham historie o pękających spodniach. Ja teraz tylko takie w gumkę noszę, dżinsy są torturą. Ale wezmę się za siebie, słowo honoru!