Wielki JA
Poszedlem na stok. Najpierw czulem sie jak najwiekszy cykor, schizol i kupa, a po 30 minutach jak pan swiata. Potem bylo coraz lepiej… Cieszylem sie zjazdami, widokami, bylem z siebie naprawde zadowolony. Bylo zajebiscie. No i na fali tej euforii namowilem kumpla na dziwne zdjecie (jak lize mu czolo a on usmiecha sie zadziornie). Poszla…do mamusi. Nie wiem czemu to zrobilem, ale teraz bedzie niezle huczec w swiecie mamusi. Ide zaraz do Sasiadki. Przywiozlem jej sery. Mam nadzieje ze nie jest uczulona ani nic…
Czuje sie dzis WIELKI…
Bo jestes wielki. Pokonales lek! Gratuluje Ci 🙂