Wstyd

23:12
20.09.2018

Kiedyś spuścił wszystkie moje podkłady Estee Lauder (a miałam ich 4) w kiblu. Byłam tak zła, że myślałam, że go zabiję. Wyrzucałam prze okno jego kolekcjonerskie filmy DVD. Przez nasze okna leciało już chyba wszystko. Ludzie musza mieć nas chyba za świrów.Przydałaby nam się terapia jakaś. Coś żeby ogarnąć to wszystko, co wiruje wokół nas, gdy wypadnie nam z srodka. Ale zastanawiam się czy powinnismy iść razem czy osobno? I co będzie, jak dowie się taki człowiek o tym co robimy? Czy takie rzeczy sie zgłasza? Czy zamkną nas w psychiatryku? Takie eksplozje są częste. Ale nie chcemy się rozstawać, bo kiedy jest źle, to jest naprawdę źle… ale kiedy jest cudownie to naprawdę czuję się jak na haju i myślę, że życia nie mogłabym z nikim przeżyć lepiej. Czy oboje jestesmy dla siebie toksyczni? Czy może to ja wyzwoliłam w Marcinie takie chore instynkty i zachowania? Czy związek 2 tak popieprzonych osób (tak, wiem wiem, że ja jestem bardziej) ma jakiekolwiek szanse???
Boże, jak głupio mi dziś było w pracy. Miałam wrażenie ze mi się przygladaja. Mimo ogromnej tapety jaka nałozyłam sobie na twarz wyglądałam niedobrze. W dodatku miałam podpuchniete od płaczu oczy. Wstyd…Jeszcze jakieś 4 dni do wygojenia. Mam w tym wprawę.

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz