Wychodzę
Juteo wychodzę z koleżankami z liceum. Ciesze się, wybralam sukienkę. Wygladam w niej troche za grubo, ale co tam. Jestem przejęta, przed chwila znow ja mierzylam. Wiem, ze to glupie i dziecinne, ale chciałabym poczuc sie ladna, zeby jakis mezczyzna mnie zaczepil i chcial postawic mi drinka. To by mnie dowartościowalo i wskrzesilo we mnie kobiete. Kiedys lubilam sex, a teraz sluzy on rozladowaniu napiecia mojego meza. Zero emocji, bez calowania, na lyzeczke bo zazwyczaj wykorzystuje sytuacje gdy spie. Wtedy mi wszystko jedno. Gdyby lezala dmuchana lalaka pewnie by sie nie zorientował. Wychodze do ludzi, troxhe wbrew nastrojowi, ale bede przec do przodu. Wdrazac sie w normalne zycie. Towarzystwo srednie, wyszukane na siłe. Wszystko jedno. Musze odwrócić swoja uwage. Zamierzam pic, tanczyc, zapomniec o mezu, dzieciach i wymyslanych dolegliwościach. Zamierzam żyć. Dobranoc
Bardzo dobrze, czasem trzeba zadziałać wbrew sobie dla swojego dobra. Wychodź z domu, baw się, tylko z tym piciem nie przesadzaj. Alkohol jest kiepskim rozwiązaniem, działa tylko pozornie.
Wykorzystywanie tego, że śpisz do rozładowania napięcia to sprawa bardzo zła i nie powinnaś się na to godzić. Nie znam Twojej sytuacji dokładnie, ale tak ogólnie piszę, że ten element trzeba wyeliminować jako jeden z pierwszych.
Pachnie moralizowaniem
Kwestia interpretacji.
No i baw się dobrze!