Wydarlam sie na meza… z głodu
Chodze głodna. Uparlam sie i zawzielam i nie moge darowac sobie kasy ktora wydalam na trenera personalnego. Wczoraj strasznie opieprzylam meza, ze nie domyl patelni pi rybie, ze jest syfiarzem i brudasem. Wypomnialam mu nawet jego brudne gacie z „niespodzianka” ktore wrzucalam do pralki. Zrobilam fotkę i ustawilam mu na tapecie. Zrobil sie czerwony jak burak. Juz dawno nie pamietam kiedy sie przy mnie zawstydzil. Obrazil sie i poszedl na spacer. Potem sie najadlam. Poszlam do sowy po napoleonke. I mi przeszlo. Pieniadze na marne. Mialam ochote wsadzic sobie reke do zoladka i wyciagnac to tluste ciastko. Kac moralny. Jestem slaba i strasznie potraktowalam meza. Bo bylam glodna?! Brawo ja.
Buhahahha, o czizys ale mialas pomysl z gaciami – MISTRZOSTWO ! 🙂 jedno ciastko oj tam!
Rozwaliłaś mnie tymi gaciami. No ale czego się spodziewał. Nie wiedział kto pranie robi w domu? ? Nic mu nie będzie. Napoleonka od czasu di czasu nie zaszkodzi. Idź potem na spacer albo wyszoruj podłogi i z głowy ?