Wypociny cd
Nie odrabiałem swojej domowej pracy, bo padł komp. Wybranie nowego trochę zajęło. Ale pod naciskiem Marty wracam do tego. Trochę wątpię w skuteczność terapii. Nie ma żadnej poprawy. Nie widzę różnicy. Robię z siebie debila i jak nastolatek prowadzę notesik ? Ostatnio Agnieszka naciska na zmianę pracy coraz bardziej. Ja coraz gorzej sobie radzę (a przecież chodze na terapię!). Nie potrafiłem powiedzieć czym objawia się mój problem. Było mi wstyd. Marta zaproponowała notesik, jak nie umiem powiedzieć tego bezpośrednio, albo więcej czasu. Nie jestem otwartym i bezpośrednim typem i choćbym miał jeszcze rok pewnie nie zdecydowałbym się na powiedzenie komuś tego bezpośrednio. Nie chodzi już o moje złe samopoczucie, o to że jestem ciągle wkurzony. Najbeznadziejniejsze jest to, że nie umiem przestać i czuję się jak kompletny dewiant. Nikomu o tym nie powiedziałem, nawet Agnieszka myśli, że chodzę na terapię bo nie mogę spać i nie radze sobie z nerwami. Zamykam się w sobie. Wstyd mi, mam wyrzuty, jaki ze mnie żałosny mąż. czasem czuję się jak totalna pipa. Ulegam jej ze wszystkim, bo mam wyrzuty sumienia, że robię jej krzywdę. Jak tylko coś nie idzie zamykam się w kiblu i wychodzę dopiero gdy wszystko ze mnie zejdzie. I tak 2-3 razy dziennie. Jestem chory i jak będzie to Pani czytać, proszę niech mi Pani jakoś pomoże Pani Marto, bo stałem się więźniem.