Zaczęłam żyć obietnicami
Obietnice pojawiały się każdego dnia, przez około 3 tygodnie. A ja tak chciałam w nie wierzyć. Teraz wiem, że były spowodowane „chwilowym kryzysem” w jego małżeństwie. Kryzys minął. Obietnic nie ma. Przemyślał i gładko się wycofał. Miał poznać moje dzieci. Miał się wyprowadzić od tej „dewotki”. Mieliśmy razem coś wynająć i spróbować stworzyć rodzinę. Teraz, kiedy o tym piszę brzmi to śmiesznie. Ja jestem śmieszna, że podnieciłam się tym wszystkim i uwierzyłam.
Udupiona z rodzicami, z każdym dniem nienawidzę swojego życia mocniej. Ale nie umiem dać sobie szansy na nic innego. Nie umiem trzymać się wyznaczanych punktów, które mogłyby odmienić los mój i moich dzieci. Nie umiem, albo nie chcę. Już sama nie wiem.