Zadziało się coś, co zadziałało
Najczęściej moje obawy wiązały się z reakcją i odbiorem mojej osoby prze innych. Nie wiem nawet kiedy to się stało, ale nie myślę już tak często o tym. Potrafię iść sobie normalnie i nie zastanawiać się, czy ktos się ze mnie śmieje, czy nie. A to naprawdę wielka zmiana. No i spać mogę .
Nie wiem, co na mnie zadziałało. Psychoterapia, spisywanie myśli, wypróbowanie połowy asortymentu aptecznego, mobilizacja wewnętrzna? Wszystko mi jedno, ważne, że wreszcie coś zaczęło stykać i działa. Dziwię się sam sobie ile miałem wytrwałości, bo to chyba o wytrwałość też chodzi.
Terapie i leczenie na pewno mam kontynuować całą zimę, a potem się zobaczy. Idę spać w dobrym nastroju. Jak zazwyczaj na dobranoc bajkę opowie mi Pan Piotruś Fronczewski. Swoją drogą to chyba trochę dziwne, że dorosły facet usypia przy Potterze.
Dodaj komentarz