Żałuje swoich wyborów

19:16
5.09.2018

Tak, od października będę miała pod opieką już tylko jednego „syna” – mojego mężą. Ten prawdziwy zaczyna studia, więc w domu jak dobrze pójdzie będzie raz na tydzień. Jestem przerazona, ze mam zostać z tym człowiekiem sama. Uschnę i zmienię się w popiół z nudy, zmartwień i depresyjnej atosfery. Chyba, ze leki zaczną działac, bo póki co nie widzę wielkich efektów. Radek czuje się trochę lepiej, skonczyły się jego ataki, ale jest stale nieobecny. Jestem jak pielęgniarka w wariatkowie. Czy ja jestem jeszcze kobietą? Czy mogłabym się komus podobać? Czy patrzą na mnie tak, jakbym to co dobre miała dawno za sobą? Ja uważam, że nawet za mną niewiele jest dobrego. Moje zycie było smutne. Gdybym miała umrzeć teraz, żałowałabym chyba wszystkiego. Patrząc z perspektywy czasu chyba najszczęsliwsza byłam mając małe dziecko. Czułam, że to rola mojego życia, chciałam się spełnić…ale ileż można być tylko matką?

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz