Zasmarkana

16:52
17.12.2018

Zaczal sie dziwny tydzien. Kurierzy lataja jak szaleni, ludzie zapieprzaja po sklepach kupujac za duzo żarcia i niepotrzebnych rzeczy. Znow powtarzam sobie „nie daj sie zwariowac”, „to tylko 2 dni”. I nie dam sie! Kiedys szykowalam jedzenia jak dla wojska…a potem wyrzucajac wiekszosc do kosza czulam sie jak idiotka, ktora znow dala sie nabrac i poszla owczym pedem. Nie jestem przygotowana do tych swiat. Nienawidze zostawiania wszystkiego na ostatnia chwile, a znow tak bedzie. Stres zwiazany z kasa, nadrabianiem szkolnych zaleglosci, chorobami. Tak wszyscy jestesmy chorzy. Gluty dyndaja jak dzwoneczki na choince. Antybiotyki poszly w ruch. Goraczki, bezsenne noce i ogolnie beznadzieja. Ale choineczka stoi pieknie ubrana wsrod rozwalonego prania, niewyrzuconych rachunkow, pogryzionych zabawek psa, i sterty rzeczy ktore nie wiadomo gdzie odlozyc.

Nie wiem nawet czy dojda mi wszystkie prezenty. Moje dzieci zostaly nauczone, ze Gwiazdka przynosi im naprawdę bogate podarki. I sama sobie to zrobilam, bo ten rok jest ciezki i wypruwamy sobie flaki, zeby nie byly rozczarowane. Na kazda przeznaczamy okolo tysiaca zlotych.  Czasem mysle, ze w dupach sie im poprzewracalo (a raczej ja im poprzewracalam),  bo jako dziecko nie mialam tak jak one. Ale warto porownywac sie do skrajnosci?

Wracajac do mojego samopoczucia. Czuje sie jak jakis mumin. Mam spuchniete wargi, podkrazone oczy, boli mnie gardlo, moje usta wygladaja jakby nie widzialy wody od kilku dni… Nie moge otworzyc buzi. Jedyny plus, ze nie chce mi sie jesc. Bylam ostatnio u laryngologa. Mam jakas brodawke w gardle, ktora musze usunac. Ta wizyta tez byla na sile, bo nie stac mnie na lazenie po lekarzach. Ale musialam tam isc, bo moja wyobraznia i hipochondryczne lęki przez moment przekroczyly bezpieczny poziom i utrudniały mi funkcjonowanie. Do tego ten cholerny samochod. 2 tygodnie bez auta. Koszt naprawy 3,5 tys. Zajebisty moment na wydanie takiej kwoty na starego złomka.

A zeby wszystkiego bylo mało codziennie dzwoni do mnie matka poinformować mnie, ze nie moze juz tak dluzej zyc, ze jej odpieprza i chce zeby ja ratowac. Szkoda mi jej, ale znam mechanizm. Podam jej rękę, a ona wciagnie mnie pod wodę ze sobą…

4
Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz
najnowszy najstarszy oceniany
Bridget

Nooo ale mnie zszokowałaś tą kwotą na każde dziecko, kurczę zazdroszczę im bo sama bym chciała by ktoś tyle na mnie wydał. No jest co odkładać na zawrotne prezenty….gwiazdor u nich jest rzeczywiście baaaardzo bogaty :D.