Zawsze sama

Byłam dziś u fizjo.. czuję się jakby mi ktoś napierdalal kijem baseballowym po plecach..wygniotl mnie jak ciasto na pizze..ale wyszłam prosto..

Zalecił ćwiczenia i żel do masowania i za tydzień powinno być lepiej..już się pogniotlam na dobranoc.

Zawsze jak coś człowiekowi jest to zostaje tak naprawdę z tym sam..no może nie zawsze ale ja jestem w gronie tych szczęściarzy.

Myślę o tym moim K..i nic mi mądrego nie przychodzi do głowy..patrzę sobie na zdjęcia i nic..pustka..trzeba to będzie jakoś zakończyć.. kulturalnie.. ja chyba serio wolę być sama tym bardziej teraz.

Mamy inne rzeczy w głowie..nie wiem czy udawał przy mnie na początku takiego fajnego czy też ma teraz słabszy okres ale nie mogę się tym kierować.. jest pierdoła.. i może właśnie taki jest nie zmienię tego..ale nie takiego faceta chce. Chce kogoś silniejszego ode mnie ale obawiam się że takiego nie ma na tej ziemi.. nie będę się do niczego zmuszać ani być z nim bo go lubię i coś tam mi się w nim spodobało.. teraz już mało mi się w nim podoba.. nie wiem przeszło mi albo zdechło w zarodku.. nie chce mi się..to nie ten czas..teraz muszę myśleć o sobie o zdrowiu o nowej pracy.. chciałabym wg mieszkać sama.. najpierw muszę się na tyle odbić finansowo by mnie było stać coś samej wynająć.. niby dziwnie mi teraz jak siostry nie ma przez parę dni bo mieszkamy razem ale myślę że jak zamieszkam sama to dużo się zmieni..myślę że tego chce..mieć swój porządek swoją przestrzeń.. może gdzieś wyjechać za jakiś czas sama gdzie mnie poniesie..

Nie trafiłam jeszcze na kogoś kto mnie dogoni..kto mnie pozna naprawdę i nie ucieknie..może nie poznam może zawsze będę sama nic nowego bo nawet jak jestem z kimś jak pozwalam się komuś zbliżyć to i tak jestem sama..i tak więc..co to za różnica..

Lubię siebie swoje towarzystwo ciągle się rozwijam. Chciałabym mieć swój kat. I kota..chciałabym mieć kota.. tęsknię za moim Kajtkiem.. miau..