Zgodziła się
Euforia, strach, odpowiedzialność, żal
- Się oświadczyłem 🙂 Najpierw planowałem, a potem pomyślałem, że nie chcę z kijem w dupie prosić jej o rękę, więc nosiłem pierścionek zawsze ze sobą. No i wczorajszy dzień okazał się odpowiedni. Leżeliśmy rano w łóżku, dzieciak oglądał bajki. Poszedłem zrobić kawę, ona poszła za mną i po prostu spytałem przy ekspresie, czy za mnie wyjdzie. Zgodziła się 🙂
- Te 4 emocje mieszają się we mnie bez ustanku.
- Ciesze się, że się zgodziła, bo po prostu nie widze innej opcji, ona musi byc moja, a ja chcę być jej.
- Boję się, że nie dam rady, że ten dorosły facet, którym stałem się w ciągu kilku miesięcy nie zostanie na stałe.
- Czuję się odpowiedzialny i dorosły. To nawet ok.
- Żałuję, że nie byłem jej pierwszym, że nie tylko ja będę ojcem dla jej/naszego dziecka
- Wpadłem mi do głowy pewna mysl dzisiaj: a jesli z zawzięciem starej panny ciagnę do stałości i zmiany stanu cywilnego dlatego, bo ten kretyn we mnie mysli, że obraczka na palcu, dzieciak i wspolne rachunki powstrzymają mnie przed powrotem do odjechanego trybu życia i przewlekłego bycia zbuntowanym nastolatkiem.
- Tryb myslenia off, ślub jak najszybciej. Jutro pojdziemy do urzędu.
Moje gratulacje! Jednocześnie zazdroszczę wybrance. 😉
Dzięki. Taa wiem, jestem zajebisty 😏
No jestes, jestes…i dodałbym, że nad wyraz skromny 😉
Konkretny z Ciebie gość. Wiesz, czego chcesz i robisz to.
Zazwyczaj 😁
Wow, nieźle. Ty się w tańcu nie pierdzielisz. Powodzenia 🙂
W tańcu nie 👍