Złe decyzje. Pasmo złych decyzji się za mną ciągnie od jakiegoś czasu
Leżę w łóżku z D. On śpi, ja przespałam może półtorej godziny, i obudziłam się. Nie mogę zasnąć. Czuję jakiś niepokój. Gryzę policzki od wewnątrz, robię to co jakiś czas, teraz znowu mnie dopadło. Byłam z nim dzisiaj w kinie. Ogólnie spędziliśmy bardzo miło dzień, ale… No właśnie ale. Czegoś ciągle mi brakuje. Nie czuję się dobrze. Przy nim mogę zapomnieć o problemach, ale one potem powracają i dręczą… Nie mówiłam tego nikomu, ale pożyczyłam M. trochę pieniędzy. I teraz mam problem, aby dostać je z powrotem. Mimo, że podpisywałam z nim specjalne ręcznie spisane poświadczenie, mam jego podpis i zdjęcia dowodu osobistego. Minął mu termin, a ja nie wiem czy powinnam dalej czekać (zwodzi mnie że odda w ten i ten dzień a potem ma wymówki), czy iść na policję. Nigdy nie byłam na policji, nigdy nie zakładałam sprawy. Boję się.
Inna sprawa jest taka, że mam cały czas kontakt z byłym partnerem. To chyba źle. Oboje to przeżywamy… Ja mam myśli żeby wrócić, porównuję innych do niego, choć to pewnie normalne po tylu latach związku… Ale będąc z D brakuje mi pewnych rzeczy. Brakuje mi jakiegoś porozumienia na poziomie komunikacji, psychiki, zrozumienia… Tak jak pisałam, byłam z nim w kinie. Za dużo po wyjściu nie pogadaliśmy o filmie… A ja lubię… To jedna z tych rzeczy które porównuję. Z partnerem doświadczaliśmy często tak jakby katharsis po dobrym filmie, mogliśmy wymienić się spostrzeżeniami nawet przez kilka dni. Ja wiem, w czym może leżeć problem. W tym, że nie mam znajomych. Nie miałam prawie nikogo będąc z eksem, i teraz spotykając się z D też nikogo innego nie mam… Na dodatek koresponduję z innym chłopakiem, nowym, któremu się ewidentnie spodobałam… Ale uwagę poświęcam D. Może źle robię…
Pewnie powinnam pobyć sama. Odstawić facetów, wszystkich, skupić się na sobie i swoim życiu. To byłoby rozsądne rozwiązanie, ale ciężko mi wcielić to w życie… Czuję się samotna…
I leżąc w łóżku z D też czuję się samotna…
Dodaj komentarz