Zmagania, farmakoterapia, zwolnienie

12:29
11.01.2019

Na razie udaje mi się zachować trzeźwość. Koleżanka po fachu przepisała mi leki. Wzięłam 2 tygodnie zwolnienia. Nie wiem, czy chcę terapii. Raczej się nie zdecyduję. Już przez to przechodziłam, niczego nowego się nie dowiem. Pojechałabym w góry, ale mąż nie może wziąć wolnego. Ja właściwie też nie mogłam. Na przyszły tydzień umówionych miałam prawie 60 osób. Ale nie dałabym rady. Nie czuję się z tym komfortowo. Muszę mocno wziąć się za siebie, żeby móc pomagać innym. To za duża odpowiedzialność. Tym bardziej z moim problemem mogłabym mieć ogromne kłopoty.


Dzisiaj przychodzą wnuki. Ciesze się niezmiernie. Zrobimy razem ciasteczka, obejrzymy bajkę, wyjdziemy wieczorem na sanki. Zostają do jutra. Syn i synowa idą gdzieś z przyjaciółmi. Niemiłych aluzji i docinków ze strony synowej praktycznie nie ma. Była jedna sytuacja, kiedy musiałam mocno zareagować. Gdy wzięłam zwolnienie, synowa stwierdziła, że jednak z egoistycznych pobudek potrafiłam zostawić pacjentów, a dla wnuków nie umiem. Wtedy się uniosłam. Po prostu na nią nakrzyczałam, że nie pozwolę sobie, żeby jakaś niedouczona gówniara z przerośniętym ego mnie pouczała. Wypomniałam jej, że to ona jest matką i powinna ponosić odpowiedzialność za swoje dzieci, a nie wymagać od innych. Tymczasem robi to, co wiele razy wytykała mnie. A ja nie zamierzam być niańką, odwoływać wizyt, tylko dlatego, bo ona chce jechać na kolejne szkolenie, albo wyjść na imprezę. Stwierdziłam wtedy, że albo zamknie buzię, albo nie życzę sobie jej w moim domu i nie chce mieć z nią kontaktu. Przesadziłam. Bo jeśli faktycznie uniosłaby się honorem i zakazała mojemu synowi spotkań ze mną? Dając upust emocjom nie pomyślałam o wnukach. Ich tez pewnie bym nie zobaczyła. Nie wiem dlaczego, ale od tego czasu jest spokój. Synowa także miała wiele do stracenia. Pomagamy im finansowo, oferuję zostawanie z dziećmi (ale nie na każde ich zawołanie). Wyśle, że nie mają z nami źle.


Tak! Pojadę na kilka dni w góry. Dobrze mi to zrobi. Nawet jeśli miałabym jechać sama.