Znowu ona
Rok terapii..pracy nad sobą, a ona jednak nadal potrafi wyprowadzić mnie z równowagi tekstem że zapomniałam umyć patelnie..że zniknelam na weekend i zostawiłam syf. I że to jest niefajne.. i że wie że ja po nich sprzątam i oni po mnie ale że tak się nie robi. Zapomniałam umyć jedna jebana patelnie!!! A po tym kazaniu czuję się jakbym dostała w twarz.. znów się czuje jak gówno..pozwolilam jej na to..
Czy to znaczy że cała moja ciężka praca była nic nie warta?? Że to wszystko bez sensu..skoro nadal potrafi wywołać we mnie taki rozpad.. kurwa mać.. dorosła kobieta a płaczę jak dziecko bo jej starsza siostra zwróciła uwagę że nie umyła patelni.. ale sposób w jaki to powiedziała ten ton.. znów się poczułam jak nieudacznik..jak brudas jak totalna ciapa że znów coś robię źle że znów mnie poucza..jak gówniarza…
Może się użalam ale mam to w dupie po to zaczęłam tu pisać kiedy kotłuje się we mnie a nie mam dokąd uciec! Czasem chciałabym zniknąć.. im bardziej się staram im więcej to robię..ostatnio nawet posprzątałam całą kuchnię…odkurzam często mieszkanie.. które bardziej jest graciarnia no ale przecież moja siostra nie ma na nic miejsca więc wiele rzeczy lezy..wszędzie .. chciałam jej nawet pomoc to jakos uporządkować zaproponowałam jej to no to ona że nie ma jak bo przecież połowy rzeczy nie wyrzuci.. ale kurde..jakby chciała to by to ogarnęła i zorganizowała lepiej…
Nie ważne czy umyje wszystkie szafki w kuchni… Podleje jej kwiaty..uprzatne zagracony stół.. zrobię cokolwiek… Zawsze znajdzie się coś czego nie zrobilam o czym zapomniałam… Jebane farfocle na sitku w zlewie..bo ich to brzydzi..jak mogłam taki syf w zlewie zostawić?! Kij z tym że przed pracą wywieszę pranie uprzatne naczynia z suszarki albo pomyje stertę naczyn.. wyrzucę śmieci..umyje kosz..to już nie ważne…bo w zewie zostały listki od herbaty o których już zapomniałam!!!!
W ogóle chciałam pisać o czymś innym …o tym że miałam udany weekend że pracujemy z K. Nad relacja.. kupiliśmy dziś prezent na roczek jego chrzesnicy na który idziemy w przyszłą sobotę.. mieliśmy udany weekend , zajebisty sex, świetnie się bawiliśmy razem, odpoczęliśmy , byliśmy na udanych zakupach.. jest coraz lepiej;) ciesze się z tego..duzo jeszcze nas czeka pracy w tym zwiazku..bo relacja to ciągła praca..ale ciesze się zdecydowaliśmy się spróbować raz jeszcze..teraz chyba nawet bardziej się staramy i doceniamy siebie swoje towarzystwo i wspólny czas;)
Jestem wykończona.. czas spać..a jutrem..będę przejmować się jutro.
Zaskakujący zwrot akcji z K. 🙂 Fajnie. Czemu z rodziną relacje muszą byc tak skomplikowane? Nie mam pojęcia, chyba w każdej rodzinie są.
Nie mam pojęcia a z moja siostra to jak roller coaster…
Czemu tak jest że jedno się układa a drugie chrzani..że nie może być przez chwilę dobrze na wszystkich gruntach..jeszcze dzisiejszy początek pracy to była masakra..