Zostawilam dzieci, żeby tylko mnie przeleciał
Jakie to żałosne. Wczoraj błagałam matkę, żeby została z dziećmi. Od obiektu moich westchnień dostałam propozycję wyjazdu na imprezę i bocowania w hotelu. Niby jego wyjazd firmowy. Przed żoną był usprawiedliwiony i nie wzbudził podejrzeń. Ja kłamałam, że do koleżanki. Jak nastolatka, bałam sie wlasnej matki. Wyprosilam, ale pożegnana zostałam komentarzem, że sie staczam jako matka i kobieta… że zostać latawicą jest łatwo. Tak bardzo chciałam do niego, ze pusciłam wszystko mimo uszu. Zostawiłam dzieciaki i wróciłam dopiwro dzisiaj. Czy bylo warto? Nie…
Znowu czuję sie jak zero. Choć wczoraj byłam przez chwilę jego kobietą: pożądana, potrzebną. Wmawiałam sobie, że muszę cos dla niego znaczyć. Nie znacze nic…
Muszę to zakończyć. Kac moralny nakazuje mi zabrać dzieci do parku, na basen, do kina. Rehabilitacja ktora podyktowana jest tylko wyrzutami sumienia i zrobieniem sobie dobrze jest bez sensu. Nie robię tego dla nich. Od jakiegos czasu bardziej niz na dzieciach zależy mi na mnie samej i choćciezko sie do twgo przyznać tak właśnie jest. Czy takim ludziom jak ja odbiera sie dzieci? Matka kurewka ktora blaga o uczucie, olewa swoje dzieci chcąc zeby przeleciał ja jakiś zadufany w sobie egoista. Nie będę ubierać swojej durnoty w piękne slowa. Matka ktora nie umie sie ogarnąć i nie ulegać natretnym nieracjonalnym myslom głupim nawet dla 8 latka. Jezu kim ja sie stalam??? I jak znow przejsc transformacje??? Tym razem pozytywna.
Nawet jeśli powiem Ci „pomyśl o dzieciach” i tak mnie nie posłuchasz, więc powiem Ci „nie zapominaj o dzieciach”. Chyba, że ich nie kochasz. Jesli masz z nimi relację, nie olewasz itp itd to one zrozumieją twoje potrzeby i ci pomogą, chociażby poprzez to, że nie będą mieć pretensji. Wiesz, chcieć seksu i dążyć do spełnienia to żaden grzech. Szkoda, że z czyimś mężem, z kimś, na kogo w domu ktoś czeka, żeby go przytulić, pocałować, zrobić śniadanie. Skoro masz ochotę na seks, chcesz być pożądana to przecież naturalne, jesteśmy kobietami i lubimy kiedy się nas pragnie. Ale to od… Czytaj więcej »
a jak nie może iść do łóżka „na legalu”?
No właśnie. To nie takie proste.
Niezbyt roz7miem to z kozaczkami: że albo one i mini albo ktos będzie pragnąl i prosił o spotkanie? Czemu to by się miało wykluczać?
Ja Cię rozumiem. Tak bardzo chcemy czuć się „pożądane”, że godzimy się na wszytkie możliwe warunki. My, kobiety – czujemy się nikim, jeżeli nikt nas nie pragnie. Chore to i głupie. Ale tylko częściowo jesteśmy winne – to wynika z uwarunkowań kulturowych ( np. Naomi Wolf, „Mit Urody”). Niestety, wiedza o tym nie pomaga. Może następne pokolenia kobiet będą inne, życzę im tego.