Zostawiłam ich
Nie mogłam. Pewnego nudnego dnia wypiłam rano lufę, spakowalam rzeczy i pojechałam do koleżanki, do innego miasta. Zostawiłam karteczkę: „Nie mam już siły, muszę odpoczac i wszystko przemyśleć. ” Myslalam 3 dni. Pierwszego imprezowalam, potem 2 dni dochodzilam do siebie. Wyrzuty sumienka z godziny na godzinę stawały się coraz wieksze. Kiedy wyjezdzalam czułam tak ogromny wstret do całej mojej rodziny, że zostala jedynie ekscytacja i dreszczyk emocji. Mąż był wściekły. Krzyczał, wysyłał smsy i maile z groźbami. Obiecywal, ze nie wpusci mnie juz do domu. Drugiego dnia zaczał zmieniać ton. Prosił, obiecywał że postaramy się zmienić nasze życie, że pomoże mi w osiągnięciu szczęścia. Brednie. Wróciłam. Nie teskniłam, ale czułam, ze tak trzeba. Minęły 2 miesiace. Znów mam ochotę uciec, być beztroska, egoistyczna, szalona. Nie jestem dobrą matką i powoli przestaje mnie to uwierać. Wstyd sie przyznawać, ale potrzebuję takiej ucieczki jak ryba wody. Doladowuje akumulatory, żeby potem trwać w tym, co najlepsze dla dzieci. Ucieknę. Z satysfakcją odjadę moim bialym fiatem i wroce po kilku dniach do zrujnowanego i kompletnie zdezorganizowanego domu. Bede miała siłę, by wszytstko naprawić.
Dodaj komentarz