Zwiędła brzoskwinia

18:53
16.07.2018

Chciałam wyciągnąć mojego męża na jakieś wakacje. Ale gdzie tam! On nie da rady lecieć samolotem. To jedna z wielu jego fobii. Boi się tez  jeździć na nartach, łyżwach, nie toleruje jazdy motorówką, nie wsiada do łódki, ani niczego podobnego. Odpada latanie, pływanie i kilka innych rzeczy. Najgorsze są okresy kiedy ma jazdę z bakteriami. Muszę prać i prasować nawet 2x dziennie, prysznic bierze kilkakrotnie w ciągu dnia, a jak go bardzo mocno przyciśnie cały czas lata do łazienki myć ręce. Czasem ma problem z tym, żeby nikt go nie dotknął. Ciężko z tym żyć. Ja przywykła. On – wygląda jakby ciągle toczył walkę. Dom wariatów, jak w Dniu Świra, tylko mniej zabawnie. Zapiera się, że nie pójdzie do żadnego lekarza i że sobie poradzi. To nas tłamsi od środka… Syn przekręca to w żart, czasem działa, a czasem zaognia całą sytuację. Czuję się jak brzoskwinia, która leżała na sklepowej półce znacznie dłużej niż powinna…zwiędła, skapciała, z pomarszczoną skórą… Brrr… Boję się bycia z Radosławem we dwoje… na dłuższą metę. Nie chcę…

Dodaj komentarz

Zaloguj się i dodaj komentarz