Zwrot
Wypluwam cala krytyke patrzac ci prosto w oczy
Zachwycam sie swoja szczeroscia
Skad wzielam na nia sile?
To nie sila to zwykla obojetnosc
Od kiedy mi nie zalezy?
Od zawsze, od pierwszego oddechu
Taplam sie tym czego inni nie chca
Przelewam ze szklanki do kieliszka swoje nieszczescia
W kieliszku wygladaja lepiej
Z kieliszka wypije je predzej