Życie płynie dalej
No i nie widzimy się, nie słyszymy, nie piszemy. Gdzieś tam tli się we mnie nadzieja pensjonarki, że on cierpi katusze, wije się i szarpie ze sobą, czy by nie zawalczyć o mnie, bo również poczuł coś wyjątkowego i niezwykłego. Once in a lifetime. Rozmarzam się i rozlewam jak wosk.
Jednocześnie wiem, że tak nie będzie. Wiem też, że odcięcie się to najlepsze, co mogłam zrobić. I że jeśli nie będę go widywać, to w końcu przejdzie. Choć na razie jest mi szaroburo i pusto. Ale wiem, że tej pustki, którą noszę w sobie, tego potężnego ssania nie może wypełnić mi drugi człowiek. Takie oczekiwanie jest skazane na porażkę i cierpienie.
Chcę żyć uczciwie i rozwijać się duchowo. Być silniejsza, bardziej samowystarczalna. Zakorzeniona w sobie. Nawet jeśli nie spotkam już mężczyzny, którego pokocham. Chcę nauczyć się dawać i być mniej skoncentrowana na sobie i swoich potrzebach. Jestem zmęczona swoją niedojrzałością i wiecznym głodem miłości. Ok, przyjmuję, że on jest i będzie, ale nie chcę, żeby mną rządził i dyktował warunki.
Wiem też, że te romantyczne porywy to też dla mnie sposób na ucieczkę od rzeczywistości, od zwykłego po prostu robienia rzeczy, które powinny być robione i pchnięte do przodu. Lepiej i wygodniej bujać na chmurze. Gorzej, że jeśli z chmury się spada prosto w pogorzelisko i śmietnik, którym staje się zaniedbana rzeczywistość.
To co piszę, to taka trochę autoafirmacja i próba zdyscyplinowania siebie. Wcale nie jest tak, że nagle będę kroczyć tylko drogą cnoty i rozsądku. Ale lubię te chwile, kiedy myślę jasno i widzę, co jest właściwe. Czuję wtedy bezpieczeństwo i spokój. Może są nudne i mało romantyczne – zgoda – ale przynajmniej jestem poczytalna. I nie czuję lęku przed bliżej nieokreśloną straszną karą, który mi towarzyszy, gdy tylko pozwolę sobie na totalny haj i odklejenie od rzeczywistości. Czuję wtedy, że za mój egoizm i niedojrzałe harce zapłacę wysoką cenę. Zachorują dzieci lub matka, stracę pracę, dostanę raka. Może to, pomimo, że nie jestem wierząca, jakieś pozostałości podświadomego lęku przed karą boską.
Dodaj komentarz