Zyje troche jak we snie
Nie pamietam, kiedy wszystko ukladalo sie tak dobrze, a moje mysli byly tak nieskomplikowane i nie przesycone ciemnoscia. Lubie swoje zycie. Dzieki lekom? Moze… Wszystko jedno, wazne, ze widze sens i cel, moja rodzina nie meczy sie ze mna, a ja nie mecze sie ze soba. Przede mna fajny dzien. Idziemy rzucac kamienie do stawu. Potem bedziemy robic razem tort nalesnikowy. A wieczorem obejrzymy Coco. Chcialabym, zeby tak wlasnie wygladalo moje zycie. Wolne tempo, celebracja zwyczajnosci, ktora moze dac czlowiekowi takie szczescie.
Rany, zazdroszczę!