23:44
8.11.2022
Skończyłam na sekskamerkach. Tłumaczę sobie ze ro co innego ni prostytucja,.ale czuję się jak zwykla dziwka. Tak, poszłam za kasa. Tak wolałam odarta  z godności robić i pokazywać co mi kaza. Wolałam bo kasa większa niż w biedronce. Nie mogę na siebie patrzeć. Dziś na fejsie dostałam info. Przypomnienie o tym miejscu. Lubiłam tu być, ale teraz patrząc wstecz czuje ze zmarnowałam czas. Stoczyłam...

16:37
3.02.2022
Powrót do Pl był błędem. Rozstaliśmy się, nie miałam co ze sobą zrobić. Tutaj jest nie lepiej. Siedze na dupie od kilku tygodni. Kasa się kończy. Wracać tam, gdzie jestem bylekim? czy zostać tu i żyć byle jak? W mieszkaniu nie czuć już mojego ojca. Nie boję się. Czuję żal, że życie jest tak niesprawiedliwe dla...

20:34
10.04.2019
Nie wiem czy kiedykolwiek w zyciu mialam taki komfort finansowy jak teraz. Pracuje fizycznie, nie mam siebczym chwalic, bo dla kazdego anglika jestem kolejnym polaczkiem, zerem, nikim. Ale to niewazne. Mamy co jesc, mamy gdzie mieszkac. Powoli do przodu. Wszystko sie powoli normuje, tylko, ze kiedy nie ma chaosu pojawiaja sie te okropne mysli. Jestem jego niewolnica, mimo, ze umarl. W snach widze jego zapita morde, czuje ten okropny kwasny zapach niemytego ciala, widze zniszczona skore, ktorej sie brzydze. Jak ja mam to wymazac? No i irracjonalne mysli, ze on na mnie patrzy, rzuca pod nogi...

18:01
19.02.2019
Nie moge zrozumiec tej niesprawiedliwosci. Tu wszystko jest tansze, pensje wyzsze, ludzie sa milsi. Moze to mylne wrazsnie ktore minie po lilku tygodniach. Pracujemy, zarabiamy i na wszystko starcza. Poznalam mlode malzenstwo. Mieszkaja obok nas, maja maja dziewczynke i spodziewaja sie kolejnego dziecka. Dziwni sa. Tacy angielscy wymiatacze. Ciagle powtarzaja co to nie oni, jak dlugo juz tutaj sa (chyba 8 lat), czasami wplataja w rozmowe angielskie slowka, wszystkim sie chwala. Smieszy mnie to, ale siedze cicho i nie daje nic po sobie poznac. Udaje glupia, bo to jedyni ludzie z ktorymi czasem...

15:41
1.02.2019
No i jestem. Zmiana wielka. Jestem przytloczona i rozczarowana. Tu jest tak brzydko. Taki kawalek Polski przeniesiony na wyspe. W wiekszosci wokol mnie Polacy (tacy glosni i na sile wyluzowani). Łatwo odroznic swojego od innych. Nawet nie musi nic mowic. Mieszkanie zwyczajne, na razie na nic nas nie stac wiec jest pusto, jak w tanim hotelu. Minęły mi lęki. Nie czuje sie juz sledzona przez zmarlego ojca. Obeszlo sie bez wizyty u lekarza, jakos sie ogarnelam, ale chyba dtalego, że opuscilam tamto miejsce i bardzo duzo sie teraz dzieje. Sprzątam, i kilka razy w tg rozkładam towar na...

19:42
30.12.2018
Boję się, że nie będę tam miała się do kogo odezwać, że nie dogadam się i nie nauczę tam żyć. Czekamy na wyjazd. Jutro idziemy do znajomych, choć w ogóle nie mam na to ochoty. Potrzebuję lekarza, ale żadem psychiatra nie przyjmie mnie tak szybko. Prywatnie mnie nie stać. Może jak tam będe zajęta urządzaniem się, szukaniem pracy i ogolnie zmienię klimat to zrobi mi sie lepiej? Nie wiem czy to mieszkanie wprowadza mnie w taki stan, czy to wyrzuty sumienia i śmierc ojca. Nie daję już rady. Czekam z nadzieją, aż zostawię to miejsce w tyle i zacznę od nowa z czysta...

09:39
21.12.2018
Ojciec lezal w trumnie i plakal. Potem wyciagnal do mnie rece, jakby chcial mnie przytulic. Byli mi go zal, podeszlam bluzej, a on zaczal mnie dusic. Ryczalam jak dziecko i cala sie telepalam. Moj maz uwaza ze epowinnam isc po pomoc...niedlugo wyjezdzam,nie znam jezyka,bede miala przyjezdzac do pl na wizyty? Ten sen byl okropny. Dzis bede sie bala...

17:56
13.12.2018
Mieszkanie wynajęte od stycznia. Jesteśmy na paczkach. Te święta będą wyjątkowo smutne. A może powinny być wesołe, bo zaczynamy przecież nowe życie? Z daleka od całego tego syfu, który rozgrywał się właśnie w tym mieszkaniu. Bez mojego oprawcy. Wiem, że będę tam sprzątać albo pracować w magazynie. Mam to gdzieś. Przynajmniej będę mogła kupować jedzenie i ubrania i odkładać jakieś pieniądze, a nie dziadować tak jak tutaj. Od śmierci ojca mam straszne jazdy. Cały czas czuję się śledzona, obserwowana. Nie umiem być w tym domu sama. Dzisiaj jak Kamil...

21:11
6.12.2018
Dzisiaj były dwa telefony o wynajem. Mają przyjść oglądać. Na cenę kręcili nosem. Jak będą zdecydowani to wynajmę nawet za 700 zł+ czynsz. Lepsze to nić nic. Mieszkanie jest prawie puste. Odgraciliśmy je, Kamil pomalował. Zostaje kilka mebli, stół, krzesła, biurko, narożnik i duże łóżko. Ze sobą nie weźmiemy niczego. Zacznę życie od nowa, a jak już się ogarnę wrócę do Polski. Bo chcę mieszkać tutaj...ale może w innym mieście? Nie mogę doczekać się wyjazdu. Cała ta sytuacja trwa dla mnie za długo. Święta będą beznadziejne, żeby minęły szybko i w...

22:30
3.12.2018
Wyjeżdżamy, mieszkanie wynajmujemy. Nic mnie tu nie trzyma, a zmiana otoczenia dobrze mi zrobi. Świruję tu. Mam wrażenie, że mój zmarły ojciec mnie śledzi i chce zrobić mi krzywdę za to, że go nie uratowałam. Dostaję obsesji. Po świętach wynajmujemy mieszkanie i na początku stycznia chcemy wyjechać. jak trafi się kupiec, to sprzedam. Wszystko mi jedno, byle jak najdalej stąd. Nie wychodzę sama do łazienki, nie przechodzę przez przedpokój po zmroku. Najłatwiej jest rano. Chociaż kiedy Kamil wyszedł ostatnio po pieczywo myślałam, że umrę jak wstałam i jego nie...